BLOG

Pierwszym klientem systemu Teamogy jest Dynamo Design. Rozmawialiśmy z właścicielem i dyrektorem, Michałem Richtr, o tym, co uważa o swojej decyzji o korzystaniu z systemu Teamogy z perspektywy czasu i jakie zmiany wprowadziło Teamogy do jego firmy lub bezpośrednio dla niego. Rozmowa była bardzo przyjemna z kilku powodów. Pomimo trudnego roku 2020 Dynamo radziło sobie dobrze na rynku, a satysfakcja z zarządzania z użyciem Teamogy projektami designowymi i komunikacyjnymi Dynamo była na wysokim poziomie.

Libor: Jesteś naszym pierwszym klientem, więc możemy powiedzieć, że ze wszystkich naszych użytkowników korzystasz z Teamogy najdłużej. Jaki jest Twój ogólny poziom zadowolenia z systemu?

Michal Richtr: Osobiście mogę powiedzieć, że naprawdę zakochałem się w Teamogy. Jestem od tego prawie uzależniony, zwłaszcza od niektórych widoków w systemie. Dzięki tym widokom mam świetny przegląd tego, jak radzi sobie cała firma i co się dzieje. Ja mam przegląd, którego nigdy wcześniej nie miałem. Mam szczegółowy widok jobów i „widok z helikoptera” – to tylko kwestia tego, co mi jest danego dnia potrzebne. Nie tylko mam wszystkie potrzebne informacje, ale mogę też bardzo szybko je sprawdzić. Nie muszę spędzać godzin na analizie. Po prostu patrzę na Teamogy i wiem wszystko, czego potrzebuję. System jest naprawdę bardzo przyjazny dla użytkownika, nawet dla osoby takiej jak ja, która preferuje osobiste działania i dyskusje.

Libor: Dzięki. To brzmi świetnie. A co z zespołem? Czy z Teamogy wszyscy korzystają z równym entuzjazmem?

Michal Richtr: Z Teamogy korzystają wszyscy, nawet ci, którzy pracują zdalnie. Nie wyobrażam sobie ludzi pracujących z home office w zespole bez Teamogy. W dzisiejszych czasach z covidem, pracą zdalną… Bez Teamogy byłoby to dla nas bardzo skomplikowane. Jeśli chodzi o entuzjazm, to szczerze mówiąc, właściciel lub dyrektor firmy, logicznie rzecz biorąc, ma największy entuzjazm. System podoba się również project managerowi, który odpowiada za każde zlecenie, zarządza jego budżetem, aktualizuje status i termin oraz zapewnia dokładne rozliczenia.

Libor: Aco z osobami z kreacji?

Michal Richtr: Oczywiście rozumiem, że wypełnianie timesheetów pod koniec każdego dnia nie jest zabawne i niektórym wydaje się to denerwujące, ale kiedy projektant jest bystry, zdaje sobie sprawę, że chociaż jest to zarówno system, jak i narzędzie kontrolne, to on na tym zyskuje. Możemy udowodnić klientowi wszystkie godziny faktycznie przepracowane przy projekcie i tym samym mieć większe szanse na wypłatę.

Libor: A propos projektów, czy możesz wymienić jeden z ostatnich projektów, z których jesteś dumny w Dynamo?

Michal Richtr: Ten rok był dla nas bardzo pracowity. Pracowaliśmy jednocześnie nad kilkoma projektami. Mamy za sobą naprawdę dużo pracy. Świetne jest jednak to, że dzięki Teamogy wyraźnie możemy stwierdzić czy będziemy zarządzać tyloma projektami, ile aktualnie potrzebujemy. Klienci poszerzyli wachlarz projektów, do których nas zatrudniają – od stylu wizualnego po pełną komunikację. Pytasz o ciekawe projekty. Właściwie muszę wybrać dwa, które są takimi przeciwieństwami. Jeden projekt to „Browar Hostivar”. Opracowaliśmy koncepcję komunikacji, nowe logo i styl wizualny oraz w pełni przeszkoliliśmy ich w zakresie komunikacji. Drugi projekt to wizualne ujednolicenie całej J&T Financial Group, pozwalające na uzyskanie wyraźnej ciągłości między oddziałami. Użyliśmy do tego modelu 3D kryształu.

Libor: Dziękuję za rozmowę i życzę zespołowi Dynamo wielu innych świetnych projektów – oczywiście zarządzanych w Teamogy. 🙂

Może cię zainteresować